Jeśli Maria Skłodowska-Curie wskazała kobietom drogę naukową, to Lise Meitner zdecydowanie ją utrwaliła. Niezwykle skromna, raczej cicha, oddana nauce i przyjaciołom, z nieodłącznym papierosem w ręce przeszła do historii jako „matka bomby atomowej”. Jej praca i postawa moralna miały jednak zawsze służyć ludzkości. O „fizyku, który nigdy nie stracił człowieczeństwa” opowiada Tomasz Pospieszny.