Trzysta filmów, pięć kinoteatrów, dwa tygodnie. Viennale trwa. Organizatorzy zabierają widzów w podróż po kinie świata. Austriackich produkcji, filmów pełno- i krótkometrażowych, mamy aż dziesięć. I w skrócie o nich piszemy.
Jak co roku, pod koniec października, w wiedeńskim Innerstadt startuje największy, międzynarodowy festiwal filmowy w Austrii. Viennale to ponad ćwierćwiecze filmowych odkryć – podróż po kinie bez granic, kinie buntowników, kinie społeczników, w końcu kinie wykraczającym poza utarte, kadrowe schematy. Viennale to międzynarodowe premiery oraz lokalne produkcje. Viennale to różnordność form, gatunków i tematów. Viennale to w końcu programy specjalne, retrospekcje, panele dyskusyjne, warsztaty, wystawy i koncerty. Wśród austriackich produkcji znalazły się filmy dokumentalne, krótkie metraże oraz produkcje pełnometrażowe. Kilka słów o nich.
Angelo, chłopiec pochodzenia afrykańskiego, przybywa do Europy na początku XVIII wieku jako niewolnik. Ma zamieszkać na wiedeńskim dworze cesarskim i stać się jednym z „tutejszych”. Pod opieką nadwornej damy uczy się języków, gra na instrumentach, zdobywa wykształcenie i przygotowuje się do życia jako szlachcic. Ostatecznie staje się partnerem rozmów Cesarza Józefa II. Mimo to chłopiec przez całe życie pozostaje wyobcowany wśród białej arystokracji. Film opowiada historię całego jego życia, snując aktualny komentarz społeczno-polityczny. Reżyser Markus Schleinzer oparł scenariusz na austriackiej legendzie – tytułowy Angelo żył bowiem naprawdę, ale do dziś badacze historii nie potrafią potwierdzić nic, poza faktem jego przybycia, oraz dramatycznego losu po śmierci, gdy jego ciało wypchano niczym zwierzę i wystawiono w jednym z austriackich muzeów jako część wystawy.
♦
Rieke wyrusza w samotny rejs po Atlantyku. Czas upływa jej na wykonywaniu powtarzalnych czynności w kojącej ciszy. Ale gdy natrafia na tonącą łódkę pełną wyczerpanych uchodźców, musi szybko podjąć decyzję, która przesądzi o ludzkim życiu. Sytuacja jest poważna, bowiem nikt inny nie zamierza im pomóc. Nie trwoniąc słów, Wolfgang Fischer sięga po przeszłość, by zmierzyć się z teraźniejszością. Grecki mit o rzece Styks, przez którą musiała przeprawić się dusza każdej zmarłej osoby, pozwala mu opowiedzieć o kryzysie uchodźców. Odkąd rozpocząłem pracę nad tym filmem, życie straciło już 20 000 ludzi. Mimo to zupełnie nic się nie zmieniło i wciąż nie oferuje się żadnych konkretnych rozwiązań – przyznał po premierze Styksu w Berlinie, skąd film wrócił z kilkoma nagrodami. Nie odwracając wzroku od tragedii tylu ludzie, austriacki reżyser nie pozwala sobie na publicystyczny ton. Aby powiedzieć coś istotnego, najwyraźniej czasem nie trzeba otwierać ust. (Marta Bałaga)
♦
Joy i Precious to dwie Nigeryjki przemierzające wiedeńskie ulice. Joy jest starsza i bardziej doświadczona, Precious to nastolatka, która dopiero przybyła z Nigerii. Obie pracują dla Madame — sutenerki i wyzyskiwaczki, która opłaciła ich podróż do Europy i twardą ręką egzekwuje spłatę długu. Mieszkają w ciasnym mieszkaniu z grupą innych kobiet. Wszystkie to dziewczyny Madame, która przychodzi co tydzień, by zebrać od nich pieniądze i skontrolować każdy aspekt ich życia. Los i cierpienie wytwarza między nimi rodzaj siostrzanej więzi. Nie jest to jednak prawdziwa solidarność. W końcu by odzyskać wolność każdy musi walczyć za siebie. (TofiFest)
♦
Gdy w 1896 roku po raz pierwszy wyświetlono na Kärntner Straße film braci Lumière, Wiedeń zalała fala filmowej gorączki. Kinoteatry powstawały na pęczki. Paul Rosdy opowiada o zapomnianym świecie kina rodzącego się w sercu habsburskiego cesarstwa, dojrzewającego w wojennej zawierusze, w końcu odradzającego się w powojennym ładzie. Austriacki reżyser zabiera widza w podróż po kinie, które tętni życiem towarzystkim. Nacisk kładzie na ludziach tworzących filmowy świat. O swoich wizjach opowiadają tu m.in. Herbert Dörfler, Horst Raimann czy Peter Kubelka.
♦
Jako kompozytor rozgłos zdobył bardzo późno. Większość część swojego życia pracował jako krytyk muzyczny w „L.A. Times”. Dopiero w latach 80. XX wieku na światło dzienne wyszły jego własne kompozycje wypełnione motywami wygnania i tęsknoty. Austriacki reżyser, Stephanus Domanig, przedstawia portret 98-letniego kompozytora, Waltera Arlena, który powraca do rodzinnego Wiednia. Poruszający i intelektualnie stymulujący szkic wielkiego tematu – emigracji.
♦
Trauma rządzi się swoimi nieubłaganymi prawami. W swoim drugim filmie Sara Fattahi przedstawia historię trzech syryjskich kobiet. Dzieli je fizyczna odległość, łączą powojenne koszmary. Jedna z nich zamyka się przed światem w mieszkaniu w Damaszku, druga zabiera prześladujące ją wspomnienia do Szwecji, gdzie „przerabia” je na sztukę. Trzecia z nich błąka się po wiedeńskich ulicach i korytarzach wiedeńskiego Muzeum Historii Sztuki. Film Fattahi jest niczym mozaika: czasami ujęcia pokazują ekstremalnie bliskie zbliżenia na twarze, czasem to postaci odwrócone plecami. Wizualnie estetyka znajduje się między obiektywizmem fotografów portretowych jak Rineke Dijkstra, a gęstością holenderskich obrazów olejnych. Wszystkiemu towarzyszy przerażający, kobiecy lament, który prześladuje i jednocześnie zaprasza do świata ran. Zagubiona tożsamość i niesamowicie przerażający i zniewalający niepokój.
♦
Po śmierci dziadka reżyser Nils Olger otrzymuje tytułową kasetę z negatywami fotograficznymi, które były medyk i SS Hauptscharführer wykonał jako członek osławionej 16. Dywizji Pancernej „Reichsführer SS”. Kiedy w skandalicznych okolicznościach ich były dowódca, Walter Reder, wrócił do Austrii w 1984 roku z włoskiego więzienia, niewiarygodna, żmudnie tropiona tragedia hitlerowskiego mordercy nie była jeszcze w pełni znana. W 1985 r. Austriacki polityk Friedhelm Frischenschlager wywołał skandal, gdy po zwolnieniu z więzienia przyjął uciekiniera w Wiedniu. Reder był świadkiem kilku masakr z licznymi ofiarami cywilnymi podczas odwrotu od napierających sił amerykańskich we Włoszech w 1944 roku. Jednym z członków formacji SS Redera był Olaf Jürgenssen, który służył jako medyk. Wykonał wiele zdjęć, które przetrwały jako negatywy w żelaznej kasecie i ostatecznie trafiły do Nilsa Olgera – jego wnuka. Idąc śladami Jürgenssena w ostatnich latach II wojny światowej (od Węgier po Włochy, a później denazyfikacji w Górnej Austrii, gdzie się ożenił), Olger odwiedza „stare kąty” i rozmawia z świadkami wydarzeń, gdy Olaf Jürgenssen przyglądał się niemieckim zbrodniom wojennym. W wywiadzie przed śmiercią jego dziadek pozostaje jednak niejasny i unika pytań. Nils Olger wyciągnął wniosek ze swojego ponurego i „wycofanego” filmu o historii, pamięci i denializmie: „Co zapamiętam o moim dziadku? Negatywy”.
♦
Film dokumentalny Christiana Perschona to zbiór wywiadów z pięcioma artystkami wizualnymi: Renate Bertlmann, Linda Christanell, Lore Heuermann, Karin Mack oraz Margot Pilz. To film o relacji między ich pracą artystyczną a pojęciem feminizmu. Każda z nich opowiada o nadziejach, trudnościach i wyzwaniach, które towarzyszyły im na początku twórczej drogi. Sie ist der andere Blick to obraz minimalistyczny, zamknięty w bieli. Z czasm rodzi się zupełnie nowy dialog – między artystkami a reżyserem. Poruszają kwestie fundamentalne kobiecej tożsamości: role struktur patriarchalnych i intymnych relacji między człowiekiem a przedmiotem, jak również nieodłączną szamotanię między życiem zawodowym a rolą matki.
♦
Ostatnia część trylogii o kobiecie, która ratuje uchodźców. Houchang Allahyari oddaje tym samym hołd nietuzinkowej postaci. Claus Phillip, austriacki dziennikarz, pisał o Ute Bock w następujący sposób: „Nawet jeśli to porównanie wyda się zbyt wygórowane, trzeba powiedzieć, że Ute Bock, niczym artysta estradowy, zajęła pokaźne miejsce w wyobraźni społeczeństwa, porównywalnie do Qualtingera czy Hansa Mosera. Ute Bock, wypowiadając pełne humoru i gderliwości opinie, wykazała się niemal teatralnym talentem uzupełniającym jej działalność wolontariacką, którą niosła pomoc wielu potrzebującym”.
♦
Jeśli historię kina można byłoby streścić w jednym filmie, kto by w nim zagrał? Czy byłby to Lon Chaney czy Boris Karlof? Nie ma wątpliwości co do ich umiejętności aktorskich. Najbardziej jednak oczywista propozycja wcale nie jest rozwiązaniem. Invest in Failure to, na pierwszy rzut oka, film dokumentalny o Jamesie Masonie. Brytyjski aktor, współpracujący z Alfredem Hitchcockiem i Vincetem Minnellim, to więcej niż historia upadku Hollywood. Austriacki reżyser nie opowiada jednak klasycznej, chronologicznej historii o karierze aktorskiej. Interesuje go bardziej forma opowiadania historii. James Manson staje się zatem podstawą do odkrywania kadru, taśm i narracji filmowej.
Międzynarodowy Festiwal Filmowy Viennale potrwa od 25 października do 8 listopada 2018 roku. Szczegółowe informacje na stronie festiwalu.