Do rąk czytelników w ostatnim czasie trafiają dzieła wielkich nazwisk światowej literatury. Wymienić można chociażby Kafkę, Canettiego czy Freuda. Wśród wydawanych dzieł znajdują się i te mniej popularne. Jedną z nich jest Teatr prowincjonalny w Galicji pióra Edwarda Webersfelda, książka opracowana przez jego praprawnuka – Macieja Bylczyńskiego.
Wśród spektakularnych pozycji na polskim rynku czytelniczym znajdują się i te skromniejsze, jednak nie mniej wartościowe. Wydawane często własnym sumptem lub dzięki staraniom niewielkich wydawnictw niejednokrotnie poruszały czytelnicze kręgi rzadkością tematu, intrygującą postacią czy analizą ważnego zjawiska. Wśród nich książki-pamiętniki zajmują zawsze wysokie miejsce, kuszą nieznanymi smaczkami z życia bliskich nam twórców, obalają mity, niekiedy odsłaniają niewygodne prawdy, bawią do łez i skłaniają do refleksji. Niosą ze sobą niesłychanie ważną funkcję: funkcję pamięci, tej, która „rozporządza bardziej wiernymi wspomnieniami”.

Edward Webersfeld ok. 1913 r., polski aktor i krytyk teatralny, autor wspomnień z życia teatralnego Galicji
Teatry wędrowne pobudzają wyobraźnię każdego, nawet najbardziej zagorzałego domatora. Galicyjski szlak Melpomeny niezmiennie przyprawia o szybsze bicie serca. Wiele o nim napisano, ale wciąż niewiele wiadomo. To zjawisko z b ł ą d z o n e; pisać o nim to kluczyć bez pewności: rozpoczynać reportażem, wchodzić w esej historyczny, sięgać po antropologię kulturową. Żadna z tych form nie byłaby jednak możliwa, gdyby nie wartka reminescencja, potrzeba zobrazowania dowodem piśmiennym rzeczywistości mgielnie poruszających się w tanecznym korowodzie czasu. Jednym z takich zapisów jest Teatr prowincjonalny w Galicji. Wspomnienia teatralne i inne.
To pamiętnik Edwarda Webersfelda, polskiego aktora i krytyka teatralnego uprawiającego sztukę aktorską w okolicach Lwowa, Krakowa i Rzeszowa w II poł. XIX i początkach XX wieku. Jako aktor występował w repertuarze dramatycznym i komediowym. Znany był również z licznie wykonywanych partii wokalnych w wodewilach czy lokalnych rewiach. Zajmował się ponadto działalnościami społeczną i dziennikarską. Pisywał do „Sceny i Sztuki” oraz „Echa Muzycznego, Teatralnego i Artystycznego”. Jego minieseje o galicyjskich losach trup teatralnych i anegdotach z życia poszczególnych aktorów i bardów cieszyły się sporym zainteresowaniem.
To właśnie z nich powstał notatnik, który do naszych rąk trafia dzięki opracowaniu Macieja Dęboróg-Bylczyńskiego. Ta niewielka objętościowo książka to historia raczkującego teatru prowincjonalnego na terenie Galicji, pierwszych grup scenicznych i „doborowych towarzystw” zakładanych chociażby przez znanego Konstantego Łobojko (u którego Webersfeld zresztą debiutował). Autor nakreśla ogólną sytuację społeczną ówczesnego kręgu teatralnego:
„Zabierając się do spisania niniejszych wspomnień, nie kuszę się o skreślenie wyczerpującej historii teatru prowincjonalnego, bo brak w tym kierunku jakichkolwiek wytycznych, po których snując wątek ściśle chronologiczny i rzeczowy mógłbym dojść do pewnych, na stałych podstawach opartych warunków. Co tu przelewam na papier, czerpię z własnych zapisków, prowadzonych z możliwą starannością i przestrzeganiem ścisłej prawdy, począwszy od r. 1861; wiele dat zawdzięczam kolegom zawodowym, a resztę podała mi tradycja”.
Wspomnienia Webersfelda, niczym chaotyczne notatki poruszonego nagłą fantazją obserwatora, przypominają nie tyle słownik portretujący postaci kreujące ówczesny teatr prowincjonalny, ale swoistą mapę myśli, której poszczególne elementy mogą posłużyć jako punkt wyjścia do stworzenia pełnokrwistych biografii czy stać się główną osią powieści z wątkiem wielonarodowościowym w tle.
Nieocenionym walorem tej pozycji jest również jej dostępność. W każdej chwili można ją pobrać z academia.edu lub researchgate, zasiąść wygodnie w fotelu i oddać się wieczornej lekturze. I choć może jesteśmy pewni, że historia Galicji jest nam bliska, nie zapominajmy o tym, że „w rzeczywistości, jak wiemy, wszystko jest zawsze zupełnie inaczej”. I tego „inaczej” trzeba wciąż szukać.